| Źródło: UM BB
Pierwsza wygrana Górali w sezonie
3 października na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej drużyna Podbeskidzia wygrała ze Stalą Mielec 1 :0. Wygrana niewielka, ale symboliczna, a z ust kibiców w komentarzach pomeczowych słychać było słowo: Nareszcie!
Nareszcie cała drużyna wykonywała przez cały mecz plan trenera.
Nareszcie nasza defensywa nie zostawiała wolnego miejsca przeciwnikom.
Nareszcie w bramce pojawił się Leszczyński, który w przeciwieństwie do swojego poprzednika nie prężył mięśni i nie odprowadzał wzrokiem piłki do siatki, ale robił to, co należy do bramkarza, czyli bronił bramki.
Tych nareszcie można by wyliczać jeszcze wiele, ale trzeba dodać, że na taką chwilę piłkarze i kibice z Podbeskidzia czekali od 2016 roku, kiedy to dane im było posmakować zwycięstwa w ekstraklasie.
Wracając do meczu, trzeba pochwalić Kamila Bilińskiego, który pokazał, że nieprzypadkowo nosi koszulkę snajpera z numerem 9. W 33. minucie Rafał Figiel
z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę, a odbitą piłkę w siatkę skierował Kamil Biliński.
Zastosowana taktyka przyniosła efekt, gdy chodzi o Stal Milec. Co będzie dalej pokaże czas, a na razie dziękujemy za 3 punkty
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Stal Mielec 1:0 (1:0)
Bramka: Biliński (33')
Podbeskidzie: R. Leszczyński - Modelski, Osyra, Baszlaj, Gach - Danielak (70. Marzec), Rzuchowski, Figiel, Laskowski (70. Mroczko) - Nowak (87. Kocsis) - Biliński.
Stal: Strączek - Getinger, Błyszko (60. Sus), Kościelny, Flis (79. Zjawiński) - Matras, Urbańczyk - Domański (72. Pawłowski), Tomasiewicz (60. Tomczyk), Mak - Prokić (72. Wróbel).
fot. Jakub Ziemianin /TS Podbeskidzie
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj