Walczyć o potrzebne jak tlen punkty w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy Podbeskidzie pojechało do Płocka pod wodza trenera Huberta Kościukiewicza, który decyzją zarządu klubu miał poprowadzić Górali w tym spotkaniu. Bielska drużyna rozpoczęła mecz w ustawieniu 5-4-1 - do bloku defensywnego wrócili Milan Rundić i Bartosz Jaroch. Od początku meczu częściej przy piłce była Wisła, Górale skupiali się na odpowiedzialnej grze w środku pola i w defensywie, a także na próbach pressingu. Taka powiodła się w 3. minucie, kiedy Maksymilian Sitek przeciął wybicie bramkarza Krzysztofa Kamińskiego. Piłka trafiła pod nogi Karola Danielaka, ale niestety jego dośrodkowanie zostało zablokowane przez jednego z obrońców Wisły.