Lech Poznań przystępował do meczu z Podbeskidziem bezpośrednio po meczu z Benfiką Lizbona w rozgrywkach Ligi Europy. Wielu wskazywało Kolejorza jako zdecydowanego faworyta tego meczu - zwłaszcza, że w pucharowym starciu odpoczywało kilku kluczowych piłkarzy Dariusza Żurawia. Górale wiedzieli jednak, że stać ich na sprawienie niespodzianki.