| Źródło: UM BB
Profilaktyka czerniaka
Nadeszło lato, a my na progu wakacyjnego odpoczynku znowu poruszamy problem zachorowań na czerniaka. Są inne akcje uświadamiające, artykuły, strony internetowe z fachową wiedzą. Czy zatem jest coś czego nie wiemy?
Kładzione do głowy :
- chroń skórę przed poparzeniem słonecznym… do znudzenia… wiemy…
- solarium – oczywiście, że absolutnie nie… przecież, nawet prawnie młodzieży zabroniono… wiemy
- im łatwiej się czerwienisz po ekspozycji na słońce, tym większe ryzyko na poparzenia i większa konieczność ochrony… też wiemy.
I mamy wiedzę, jak się chronić. Wszak najskuteczniejszą metodą ochrony przeciwsłonecznej jest unikanie ekspozycji na słońce i noszenie odpowiedniej odzieży.
Najlepiej chroni skórę odzież wykonana z bawełny. Długie rękawy, zakryte nogi. Ochrona głowy – szczególnie, jeśli nie mamy włosów - kapelusz lub czapka z daszkiem oraz okulary przeciwsłoneczne. Stosowanie kosmetyków z wysokimi filtrami UVA/ UVB na odkryte części ciała. Totalna oczywistość.
Tylko czym ta wiedza skutkuje? Krótka opowieść sprzed tygodnia. Wysokie góry. Ludzie świadomi, wykształceni. Współtowarzysz podróży z uśmiechem porusza wątek onkologiczny - jest w grupie podwyższonego ryzyka zachorowania na czerniaka. Wyjaśnia, że 2-3 razy w roku dochodzi u niego do poparzeń słonecznych, szczególnie twarzy. Podaję krem z wysokim filtrem. Odmawia z rozbrajającą szczerością stwierdzając – NIE LUBIĘ MIEĆ NICZEGO NA TWARZY. Po trzech dniach dumnie prezentuje czerwone poparzenia. Ten sam wyjazd - przed szkodą uparcie odrzucany kremik z wysokim filtrem na coraz bardziej czerwony nos, ale po szkodzie skóra w kolorze ugotowanego buraka kremem była smarowana obficie.
Nie umiem zrozumieć.
A statystyki są bezlitosne. Liczba zachorowań na czerniaka wzrasta.
Co prawda jest to nowotwór wyleczalny we wczesnym stadium rozwoju. Przeżycie w czerniaku o grubości do 0,8 mm jest bliskie 100 proc. Warunkiem wyleczalności jest wczesne wykrycie nowotworu i jego szybkie wycięcie, dlatego też tak ważna jest profilaktyka.
Profilaktyka pierwotna, którą możemy wdrożyć sami, którą znamy. Jest prosta i skuteczna. Wystarczy stosować swoją wiedzę w praktyce.
Profilaktyka wtórna – wczesne rozpoznanie. Wizyta u dermatologa lub chirurga, który posługuje się DERMATOSKOPEM pozwalającym ograniczyć liczbę wyciętych zmian, które są łagodne w swojej naturze. Szukamy tych bardziej podejrzanych, wycinamy, aby zbadać pod mikroskopem.
WAŻNE – jeśli otrzymamy rozpoznanie czerniaka – wymagamy dalszego leczenia. Nie należy poprzestawać na tym pierwszym wycięciu! W takiej sytuacji swoje kroki kierujemy do poradni onkologicznej. Tam zostanie zaplanowane dalsze postępowanie.
I jeszcze na koniec informacja, która pokazuje, jak wielki postęp w leczeniu czerniaka dokonał się w ciągu ostatniej dekady. Jeszcze nie tak dawno wśród pacjentów z przerzutami czerniaka do innych narządów, po 5 latach żyło nie więcej niż 10 proc. chorych. W tej chwili przy nowoczesnym leczeniu szacuje się, że odsetek chorych przeżywających 5 lat może sięgnąć do 50-60 proc. To bardzo dobry wynik.
Jednak pomimo tak spektakularnego postępu w leczeniu rozsianego czerniaka, zdecydowanie namawiam do zastosowania swojej wiedzy w praktyce. Chrońmy się przed nadmierną ekspozycją na promieniowanie słoneczne.
Bądźmy mądrzy przed szkodą, bez czerwonych nosów, karków i ramion.
lek. med. Adrianna Gęga-Czarnota
specjalista onkologii klinicznej
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj