Niekończący się spór o ITPO
Głos w dyskusji postanowili zabrać członkowie nowo utworzonego Stowarzyszenia Pro Podbeskidzie, którego inicjatorem jest przedsiębiorca Waldemar Ochodek - współwłaściciel firmy CAPABILITIES Sp. z o.o., który jest także inspektorem programu polityki ochrony drzew. Programu, według którego wprowadzono karty informacyjne wyznaczające standardy ochrony drzew. Warto zaznaczyć, że Bielsko-Biała jest trzecim - po Wrocławiu i Warszawie - miastem w Polsce, w którym prezydent zdecydował się podpisać zarządzenie w tej sprawie. - Jestem także współtwórcą ścieżki edukacyjnej pod kątem architektury zieleni znajdującej się na terenie Zakładu Gospodarki Odpadami w Bielsku-Białej - przedstawia się Waldemar Ochodek. Przypomnijmy, że ścieżka powstała z inicjatywy zarządu i pracowników ZGO, którzy dostrzegli potrzebę edukacji na temat właściwego postępowania z odpadami komunalnymi.
- Moja firma pracuje dla ZGO i dla różnych miast już od ponad ośmiu lat. Zresztą pracujemy dla wielu dużych firm i mamy dużą wiedzę i doświadczenie w swoim fachu – dodaje Ochodek.
- Przedstawił się Pan naszym czytelnikom. Przejdźmy jednak do głównego tematu, czyli budowy spalarni śmieci w Bielsku-Białej. Co skłoniło Pana do zainteresowania się tym wątkiem?
W momencie, gdy zorientowałem się, że już niedługo wszyscy po prostu utoniemy w śmieciach postanowiłem pochylić się nad tym problemem. Na początku chciałbym wyjaśnić kilka kwestii, które zostały poruszone po ostatnim spotkaniu w BCK, w którym miałem przyjemność uczestniczyć. Co oczywiste dotyczyło ono kwestii budowy spalarni śmieci. Po tej debacie, wylał się na mnie niebywały hejt.
Po pierwsze zarzucono mi, że mieszam się w nieswoje sprawy, bo nie mieszkam nawet w Bielsku-Białej. To kompletna bzdura i nieprawda. Mieszkam tutaj od czterech lat, a pracuję od 1997 roku. Tutaj też kończyłem szkołę. Mam prawo do wypowiadania się tak samo, jak osoby mnie atakujące. Jako zwykły obywatel widzę, że w naszym mniemaniu problem śmieci kończy się w momencie, gdy nasze odpady lądują w koszu. Nie mamy wyobraźni podczas zakupów, nie zdajemy sobie w ogóle sprawy, jak dużo śmieci produkujemy. Miasto mówi o 327 kg na osobę. Mnie wydaje się, że jest to o wiele wyższa liczba. Coraz częściej słyszę opinię, że rozwiązaniem tego problemu jest życie w duchu Zero Waste, ale bardzo trudno jest w dzisiejszych czasach nie generować odpadów, tyko niewielu to się udaje. Wystarczy iść do sklepu i przejrzeć koszyki klientów – większość produktów kupujemy w opakowaniach plastikowych, czasem wielokrotnie opakowanych. Ja, który mam świadomość w tym temacie produkuję około 200 kg śmieci rocznie. To są przeogromne ilości. Właśnie z tych powodów, o których wspomniałem powyżej, tak bardzo zainteresował mnie temat spalarni śmieci i odzysku energii z odpadów, które marnują się na składowisku. Dodając do tego informację, iż prowadzę obiekt turystyczny w Bieszczadach, wyłania się pełen obraz mojego zainteresowania tematem. Dla mnie śmieci to największe przekleństwo naszych czasów. Wydaje nam się, że w momencie, gdy wyrzucimy odpady do kosza czy kontenera to problem zostaje rozwiązany i on znika. Tymczasem problem narasta.
- Zdaje Pan sobie sprawę z tego, że temat spalarni jest tematem trudnym?
Tak oczywiście. To jest trudny temat. Wolelibyśmy, by powstała ona u sąsiada. To jest tak, jak ze zwycięstwem. Gdy jest sukces to jego ojców jest wielu. Gdy jest porażka to zawsze winna musi być jedna osoba, a kozła ofiarnego znajdujemy szybko. Od ośmiu lat współpracuję z ZGO i bacznie obserwuję co się tam dzieje. Widzę problemy, które się pojawiają z zagospodarowaniem problematycznych odpadów; widzę, jak z miesiąca na miesiąc przybywa śmieci na składowisku. Widziałem, jak paliła się sortownia. Widziałem, jak paliło się wysypisko. Następują zmiany klimatyczne, nad którymi nie jesteśmy w stanie zapanować, bo nie mamy wystarczającej wiedzy. Te wszystkie czynniki zmienne mają wpływ także na politykę śmieciową, z czego większość ludzi nie zdaje sobie sprawy. Nikt nie chce mieć spalarni u siebie, ale trzeba ją gdzieś wybudować. Poza tym spójrzmy na nasze domowe budżety. W momencie, gdy tej spalarni nie wybudujemy z roku na rok będziemy musieli płacić za wywóz odpadów więcej i więcej. Trzeba się z problemem zmierzyć i już teraz pracować nad jego rozwiązaniem, a nie czekać, aż sam się rozwiąże. Mam żal do Pana Prezydenta Klimaszewskiego, że nie wykorzystał okresu pandemii do większej promocji ITPO. Okresu, gdy ludzie spędzali więcej czasu przed komputerami. Wtedy trzeba było rozpocząć szeroko zakrojoną akcję informacyjną, a nie zwlekać z podjęciem tematu. Koniec końców dzieje się tak, że garstka ludzi decyduje za wszystkich i decyduje na „nie”.
- Założył Pan Stowarzyszenie Pro Podbeskidzie, popierające odpowiedzialną i racjonalną gospodarkę odpadami oraz powstanie instalacji termicznego przekształcania odpadów dla aglomeracji beskidzkiej, jak do tego doszło?
Już wyjaśniam. Zainteresowałem się tematem, a że nie miałem i nie mam wystarczającej wiedzy w tym aspekcie oraz iż nie rozumiem wszystkich problemów - bo i też ich rozumieć nie muszę nie mając odpowiedniego wykształcenia – postanowiłem zasięgnąć informacji u źródła. Jako świadomy obywatel mam prawo mieć wątpliwości i się nimi dzielić. Pan Prezydent przedstawił propozycję wybudowania spalarni śmieci, ale nie odpowiedział konkretnie na wiele pytań dotyczących inwestycji. Z tego powodu poprosiłem ludzi, którzy się na tym znają o pomoc. Zadałem tym konkretnym ludziom pytania, które mnie nurtowały i zwróciłem się do kilku stowarzyszeń i fundacji zajmujących się typowo tematem ochrony środowiska, aby pomogli mi złożyć petycję. Niestety, wszystkie te instytucje odmówiły pomocy twierdząc, że boją się hejtu, który się na nich wyleje przy okazji. Dwa miesiące - luty i marzec - szukałem kogoś, kto zechce podjąć ze mną współpracę w tym zakresie. Nie znalazłem, więc sam założyłem stowarzyszenie pro bono, z którego nie czerpię żadnych finansowych korzyści. Przygotowujemy się do kampanii informacyjnej, która rozpocznie się - niestety - dopiero na przełomie października i listopada, a to dlatego, że wszyscy jesteśmy bardzo obciążeni pracą zawodową po skutkach, które spowodował lockdown. Zebraliśmy 3 tysiące podpisów pod petycją, o której wspomniałem wcześniej. Złożyliśmy ją na ręce Pana Prezydenta Jarosław Klimaszewskiego. Niedawno otrzymaliśmy odpowiedź z Ratusza i chcemy poprosić o doprecyzowanie niektórych zagadnień. Zrodziły się też kolejne pytania, które zostaną przez nas zadane. Generalnie jesteśmy zwolennikami odzysku energii z odpadów zamiast ich składowania, jednak nie boimy się zadawać pytań. Myślę, że takich ludzi w Bielsku-Białej
- jak my - jest wielu. Wielu również ten temat w ogóle nie interesuje. Jest też grupa ludzi, którzy są zagorzałymi przeciwnikami bowiem najprawdopodobniej spalarnia zostanie wybudowana w ich okolicy. Każdy mieszkaniec Bielska-Białej ma prawo i powinien zadawać pytania.
My, jako stowarzyszenie chcemy, żeby było logicznie i bezpiecznie. Trzeba zdać sobie sprawę z faktu, że składowanie śmieci bezpieczne nie jest. Jest to zostawienie tykającej bomby naszym dzieciom. Taka jest prawda.
- Wspomniał Pan o spotkaniu, po którym „wylany” został na Pana hejt. Dlaczego?
Zostałem zaatakowany, że pracuję na rzecz ZGO, a to nie jest prawda. Współpracujemy, bo ZGO zleca firmie, którą prowadzę, usługi pielęgnacji zieleni, gdyż posiadamy duże doświadczenie i konkurencyjne ceny. Takie działanie jest całkowicie legalne i zgodnie z prawem. Ja tymczasem, jak każdy obywatel mam prawo mieć własną inicjatywę, mam prawo zadawać pytania, mam prawo żądać odpowiedzi na te pytanie. Musimy zdać sobie sprawę z faktu, że światem żądzą twarde prawa rynku. Ekonomii nie da się oszukać. My nie wybudujemy spalarni śmieci, to wybudują ją gdzie indziej. Co z tego wyniknie? Prosta sprawa, będziemy wozić nasze śmieci do innego miasta, emitując dodatkowe zanieczyszczenia i zamiast płacić 50 zł, każdy z nas zapłaci po 100 zł. Pojawiła się także propozycja, by wozić nasze śmieci do Poznania. Każdy logicznie myślący człowiek zada sobie pytanie, kto pokryje koszty tej logistyki. W Polsce mamy dziewięć Zakładów Termicznego Przekształcania Odpadów. Miałem okazję oglądać spalarnię w Rzeszowie i Poznaniu, ale także i w Austrii. Są to instalacje bezpieczne i ekologiczne, gdyż pozbywają się niechcianych odpadów, odzyskując z nich energię elektryczną i cieplną, która kierowana jest do mieszkańców. Wszystko pod nadzorem i wieloetapowym oczyszczaniem spalin. Generalnie jestem wielkim zwolennikiem budowy ITPO w Bielsku-Białej, ale tylko pod warunkiem, że Pan Prezydent Klimaszewski - inicjator tej budowy - przy wykorzystaniu wszystkich czynników - czyli ZGO, PreZero (dawny Suez Bielsko) i innych firm - będzie nas rzetelnie informował o wszystkich kwestiach związanych z tematem. Z tematem, jakby na to nie patrzeć kontrowersyjnym. Zadawajmy jednak pytania sensowne, wnoszące coś do sprawy, a nie tylko takie, które mają na celu podburzanie innych i granie na emocjach.
- Rozumiem, że każdy mieszkaniec Bielska-Białej, który ma wątpliwości może wejść na Wasz profil na Facebooku i poprosić o zadanie – w jego imieniu - Panu Prezydentowi Klimaszewskiemu pytania dotyczącego budowy spalarni śmieci?
Tak, zgadza się. Na początku września zamierzamy złożyć kolejne zapytania, kolejną petycję do Urzędu Miasta. Niestety, tak jak powiedziałem wcześniej zainteresowanie tematem ogółu mieszkańców Bielska-Białej jest niewielkie. Szacuję, że około 50 do 60 procent bielszczan nie jest kompletnie zainteresowanych tym wątkiem. Jest grupa ludzi, którzy aktywnie działają przeciw wybudowaniu spalarni. W większości są to bielszczanie mieszkający na terenach, gdzie ITPO ma powstać. Należy rozmawiać z tymi osobami; edukować je, przekazywać rzetelną wiedzę i informacje. Tyle, że te osoby też muszą chcieć rozmawiać.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj