| Źródło: UM BB
Bo kiedy lato mija, a wrzesień idzie, to czas, by rozbawić Podbeskidzie
Bo kiedy lato mija, a wrzesień idzie, to czas, by rozbawić Podbeskidzie - zaśpiewali na początek 20. Festiwalu Kabaretowego Fermenty członkowie Kabaretu Czesuaf, gospodarze sobotniego spotkania w Klubie Klimat w Sferze. Jubileuszowe Fermenty z powodu pandemii odbywały się 25 i 26 września w nieco w innej formule niż zazwyczaj - z transmisją on-line dla tych wszystkich, którzy nie mogli zgromadzić się na widowni festiwalu.
25 września w Domu Kultury w Starym Bielsku odbyło się benefisowe spotkanie z Grupą Twórczą Ferment i jej gośćmi, zaś galę 20. Festiwalu Kabaretowego Fermenty zorganizowano 26 września w Klubie Klimat z udziałem publiczności na widowni oraz przed ekranami.
- Ludzie mówią, że dobrze im z nami, pozytywnymi turboświrami. Ludzie mówią, że chcą więcej radości, powiedzieć stop, nie czuć już złości. Trzeba dziś poćwiczyć przeponę, przejść na jasną stronę, zapomnieć się, przejść na jasną stronę. Endorfiny poczuć w sobie, bawić się, śmiać się, śmiać. Oj, zaczynamy Fermenty, już po raz enty – śpiewali kabareciarze na melodię piosenki zespołu T. Love I Love You, wykonując ten utwór razem z zespołem Mitochondrium.
- Sam mam otworzyć?- zdziwił się prezydent Bielska-Białej Jarosław Kliamszewski, oczekując na wejście na scenę swojego zastępcy Adama Ruśniaka, który jako nastolatek w latach 90. współtworzył pierwsze spotkania kabaretowe w Starym Bielsku. – Nie będę miał komu listu gratulacyjnego wręczyć, a w tym roku sam go napisałem – przyznał prezydent.
Powitał serdecznie wszystkich bielszczan, starobielszczan (sam też mieszka w Starym Bielsku) i wszystkich gości.
- Mam nadzieję, że inne dzielnice się nie obrażą, ale Stare Bielsko rządzi – zażartował J. Klimaszewski. – Ale czas na oficjalne otwarcie, czas antenowy leci, muszę się zmieścić w dwóch godzinach – dodał, komentując zapowiadany czas transmisji on-line z Fermentów.
- A słyszeliśmy, że może pan rzeczywiście przez dwie godziny przemawiać bez przerwy – stwierdził Wojciech Kowalczyk z Kabaretu Czesuaf.
- To złośliwe plotki... Szanowni państwo, 20. Fermenty uważam za otwarte – wypowiedział oficjalną formułę prezydent.
Na scenę poproszono przedstawicieli ojców założycieli Fermentów – rodzeństwo Agatę Ruśniak i Adama Ruśniaka oraz Piotra Szczutowskiego.
- Napisałem ci list, Adam, bo tak kazałeś (tak naprawdę nie lubię rządzić, jak wszyscy wiedzą) i miałem go odczytać, ale nie wziąłem okularów, więc sobie przeczytacie sami. A tak po prostu chciałem wam powiedzieć, że nie wy pierwsi przed 20 laty odkryliście zjawisko fermentacji, ale podejrzewam, że tak się to zaczęło, że odkryliście je dla siebie. Dziękuję za te 20 lat w imieniu całego miasta, ale przede wszystkim środowiska starobielszczan. To, co robicie, sprawia, że od 20 lat chodzimy uśmiechnięci – powiedział J. Klimaszewski, przekazując list gratulacyjny.
- Pytanie do ojców założycieli: czy może wy macie coś dla prezydenta – zapytał Maciej Morze z Kabaretu Czesuaf.
- Znakomity jubileusz, dziękujemy za wyjątkowe uznanie, za pana osobistą przychylność, za przychylność miasta. Dziękujemy wam, że od 20 lat fermentujemy. I na ten czas przygotowaliśmy coś wyjątkowego - Fraszkę dla prezydenta. Ja nie potrzebuje okularów, więc będę mógł to państwu przeczytać – stwierdził Piotr Szczutowski. - Fraszka dla prezydenta. Inni prezydenci są troszkę spięci, a miastu Bielsko-Biała zazdrości Polska cała, bo nasz w Reksia przedzierzgnięty zaprasza na Fermenty – wygłosił P. Szczutowski zapewniając, że ramka, w którą oprawiono ten utwór poetycki, będzie pasowała do gabinetu prezydenckiego, jest pod kolor zasłon.
Prezydent zrewanżował się własną fraszką, zatytułowaną Klimas na Fermentach. Przyszedł prezio na Fermenty, pewno wyjdzie uśmiechnięty.
Ojców założycieli zaproszono na żółtą kanapę – bo to charakterystyczny dla Fermentów kolor używany w materiałach promocyjnych – by bielszczanka Olga Łasak i Tomasz Nowaczyk, oboje z Kabaretu Czesuaf, mogli przepytać ich z historii Fermentów.
- Mikrofon jest jeden, ponieważ Piotr nie dałby mi dojść do głosu – poinformował na początku Adam Ruśniak.
- Dobrze, że żółte masz tylko spodnie, bo bym cię nie odnalazła na tej kanapie – zauważyła Olga Łasak.
- Bo marynarkę pożyczyłem tobie – zripostował A. Ruśniak, komentując kolor okrycia artystki.
Zaprezentowano zdjęcie przedstawiające twórców Fermentów w 1999 roku, gdy piosenką Śpiewać każdy może rozpoczynali 1. Starobielskie Spotkania Kabaretowe. Adam Ruśniak stwierdził, że gdyby żona nie zmusiła go do posprzątania bałaganu w 2002 r., w którym znalazł kasetę VHS z zapisem tej imprezy, nie byłoby Fermentów.
- Mojej żonie zawdzięczacie Fermenty – podkreślił A. Ruśniak.
- Co do mnie na tym zdjęciu, to ta sama zaangażowana twarz. To się nigdy nie zmieni – zapewnił Piotr Szczutowski.
- Mnóstwo kobiet w Bielsku-Białej zastanawia się nad twoimi brwiami. One się śmieją razem z tobą. Jak je pielęgnujesz? - pytała Olga Łasak P. Szczutowskiego.
- Dar od Boga, który przyszedł mi z nieba, nie wiem dlaczego – odpowiedział właściciel imponujących brwi.
- Jako biegacz zazdroszczę ci, bo nie ma bata, żeby pot naleciał ci do oczu – skomentował Tomasz Nowaczyk.
Panowie Ruśniak i Szczutowski zgodnie przyznali, że nigdy się mocno nie pokłócili, trwają w przyjaźni jak w dobrym małżeństwie. Dodali, że nie tylko oni tworzą Fermenty, ale cała rzesza wspaniałych ludzi, z którymi organizują również inne rzeczy. Adam Ruśniak przypomniał postać ks. Bogusława Kalety, który zwykł mówić: spotkajmy się i zróbmy coś. Ta potrzeba robienia czegoś wspólnie działa dobrze w tej grupie osób. Przyjaźń, pasja, radość – te wartości zaznaczyli w rozmowie obaj ojcowie założyciele. Później zaprezentowano fragmenty stworzonego w ubiegłym roku filmowego Alfabetu Fermentów. Mówiono w nim o bandzie elektryków z Mechanika (to obecnie Zespół Szkół Elektronicznych, Elektrycznych i Mechanicznych im. Jędrzeja Śniadeckiego), którzy stworzy Fermenty, o stołówce szkolnej w Starym Bielsku, która była pierwszą widownią programów kabaretowych, o przeniesieniu imprezy do sali Domu Muzyki Bielskiego Centrum Kultury, o konkursie kabaretów w Klimacie, festiwalowej gazecie czy o nagrodzie Złotej Trytytki za wybitne rozwiązania techniczne podczas festiwalu.
- My, starobielszczanie, chwalimy się. W końcu jeden z nas został prezydentem. Mamy swojego człowieka w Ratuszu! - Adam Ruśniak poinformował publiczność zgromadzoną w Klimacie, że 23 września na Zamku Królewskim w Warszawie przedstawiciele miasta odebrali nagrodę Modernizacja Roku 2019 za renowację najstarszej świątyni w Bielsku-Białej, kościoła św. Stanisława w Starym Bielsku. Na scenę poprosił Bogusława Puchalika, społecznika ze Starego Bielska, który jako pierwszy w historii konkursu Modernizacja Roku otrzymał Nagrodę im. J. Sztaudyngera za specjalne zasługi w podtrzymywaniu pozytywnych relacji społecznych.
- Kochani, bez was wszystkich ja bym tego nie dostał – zapewnił Bogusław Puchalik – To jest 30 lat pracy. Zaczęliśmy od rozbudowy strażnicy, stworzenia Domu Kultury, a potem zabraliśmy się za renowację kościoła – dodał, ofiarowując Grupie Twórczej Ferment syrop bieszczadzki, jako część tego, co wydobyło się z fermentów.
Na konkurs Fermentów przez lata przyjeżdżały kabarety, które - nagradzane w Bielsku-Białej - robiły później kariery. I tak podczas jubileuszu wystąpiły już uznane kabarety - Kałasznikow z Rybnika (oni nie wygrali Fermentów), Kabaret A jak z Krakowa, Damian Kubik – czyli Antoni Gorgoń Grucha, odwieczny kandydat na prezydenta (po raz 4. na Fermentach) oraz Szymon Łątkowski, który dwa razy dostał nagrodę na bielskim festiwalu nagrodę publiczności, a wygrał go w 2019 r. Temu ostatniemu artyście wręczono zaległą nagrodę - jego portret autorstwa Anny Magdziarz .
Na żółtą sofę zaproszono również jurorów przeglądu kabaretów – jednego z ojców założycieli Fermentów Roberta Pysza i twórcę kabaretowego Piotra Skuchę.
- Jakie błędy językowe najczęściej popełniają kabareciarze? - zapytał Tomasz Nowaczyk polonistę, wykładowcę akademickiego Roberta Pysza.
- Żart językowy jest podstawą dobrego kabaretu, a ten buduje się na błędzie językowym – wyjaśnił R. Pysz. - Po 20 latach mogę się przyznać, że pomagałem na początku Fermentów. Potem ktoś wpadł na szatański pomysł: jest festiwal, więc musi być jury. Wymyślili, że mnie nie znają i zrobili ze mnie juniora. Kazali mi powiedzieć, że Fermenty się rozwijają, bo inaczej nie wpuszczą mnie na bankiet – dodał ze śmiechem..
- Piotra Skuchy nie trzeba przedstawiać – stwierdziła Olga Łasak. - Wielokrotnie byłeś w jury Fermentów. 10 czy 12 lat temu jury nie przyznało nagród, tylko wyróżnienia. Co cię tak wkurzyło w domu, że nie przyznałeś żadnej nagrody? – zapytała.
- Wtedy w jury była też Marysia Czubaszek i wspólnie uznaliśmy, że dla dobra Fermentów nie powinniśmy przyznawać nagród, bo w tamtej edycji nie było nic ciekawego do obejrzenia i nagrodzenia. Po latach organizatorzy przyznali, że mieliśmy rację – opowiedział Piotr Skucha.
- Słyniesz z tego, że na Bielskiej Scenie Kabaretowej promujesz młodych artystów. Kogo najbardziej udało ci się wypromować? – zapytała z szelmowskim uśmiechem Olga Łasak.
- Było to w 2011 r. na Bielskiej Scenie Piosenki Niebanalnej. Przedstawiając grupę młodych ludzi związanych z Agnieszką Szulakowską-Bednarczyk, powiedziałem: Zapamiętajcie państwo tę osobę, bo będziecie ją często oglądać. Przed państwem Olga Łasak! A trzy lata temu wypożyczyłem Olgę z Kabaretu TON do Kabaretu Czesuaf –wspominał P. Skucha.
- To wypożyczenie już się dawno przedawniło – zaznaczył Wojciech Kowalczyk z Kabaretu Czesuaf.
Ze sceny Fermentów specjalne pozdrowienia skierowano do Krzysztofa Kwaśnego, który wiele wniósł do bielskiego festiwalu kabaretowego, a oglądał transmisję on-line w Lublinie. Później na scenie pojawili się jeszcze kurator Bielskiego Konkursu Satyrycznego Wrzuć na luz! Lech Kotwicz oraz poeta, fraszkopisarz Jerzy Handzlik, któremu Tomek Nowaczyk wręczył wiersz specjalnie dla niego napisany. Tak zakończyła się pierwsza część spotkania w Klimacie, a drugą wypełnił program Kabaretu Czesuaf.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj