BWA może pachnieć maciejką
5 lutego galeria zaprosiła na konsultacje społeczne wszystkich zawodowo i osobiście zainteresowanych możliwościami, które stwarza projekt - przedstawicieli Ratusza, miejskich instytucji i organizacji, mieszkańców miasta i bywalców BWA, a także architektów obeznanych z koncepcją zielonych dachów, bo do niej właśnie nawiązuje tytuł Taras z widokiem na kulturę. Jak wyjaśniła dyrektor Galerii Bielskiej BWA Agata Smalcerz, założone w projekcie cele dotyczą jednak nie tylko dachu, lecz całego budynku BWA. Stoi on w miejscu, gdzie do września 1939 roku znajdowała się bielska synagoga, a od 1960 roku działał pawilon plastyków. Przeszłość tego miejsca - ta wielokulturowa i ta związana ze sztukami wizualnymi - również powinny być inspiracją dla planowanych w projekcie rozwiązań i przyszłych aktywności. - Zgodnie z założeniami projektu chcemy zmodernizować, zrewitalizować i odświeżyć budynek galerii, zachowując jego bryłę, oraz nadać mu nowe funkcjonalności - wyjaśniał naczelnik Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej Przemysław Smyczek. - Ten obiekt ma historię i duszę, ale jest troszeczkę przydymiony - dodał. Rozmowy na temat przyszłości przydymionego obiektu poszły dalej trzema torami.
Zielony dach
Tor architektoniczno-ekologiczny dotyczył zielonego dachu. O idei sadzenia roślinności na dachach, zwłaszcza obiektów kulturalnych, z przykładami z kraju i ze świata opowiedział zachęcająco architekt Robert Wojtecki. Rozbudzony entuzjazm studził obznajomiony z praktyką Ireneusz Hendel, projektant wyposażonych w zielony dach apartamentów w Galerii Sfera II. Była mowa o możliwościach retencyjnych takiego dachu (pochłania ok. 40 proc. deszczówki, która bez niego wpadłaby prosto do kanalizacji), o związanych z jego utrzymaniem trudnościach (jak wprowadzić na dach kosiarkę) i zyskiwanych dzięki niemu walorach (piękne widoki). Naczelnik Wydziału Gospodarki Miejskiej UM Wiesław Maj ujawnił, że Bielsko-Biała należy do grona ośmiu polskich miast, w których mają być realizowane zielone dachy - ponieważ na liczącym zaledwie 500 m2 dachu BWA poszaleć z zielenią raczej nie będzie można, proponował, by rozwinąć skrzydła na piętrowym parkingu na tyłach Bielskiego Centrum Kultury.
Dziedzictwo
Wątek potrzebującego wyeksponowania kulturowego dziedzictwa rozwijał z pewnym sceptycyzmem historyk Jacek Proszyk. Twierdził, że harmonijnej współpracy między zamieszkującymi Bielsko narodowościami do wybuchu II wojny światowej praktycznie nie było, był za to konflikt między Niemcami a Polakami, zaś o relacjach polsko-żydowskich nie ma co mówić, bo bielscy Żydzi, nowocześni i oświeceni, w zdecydowanej większości w papierach wpisywali sobie narodowość niemiecką. Na upamiętnienie spalonej synagogi trzeba znaleźć nietradycyjny sposób, dowodził historyk, bo była to świątynia zupełnie nietradycyjna - oficjalnie zwana Izraelitische Tempel. Była reprezentacyjnym miejscem kultu dla bogaczy, z biletami wstępu i chórem złożonym w połowie z chrześcijan (liczył się piękny głos, nie wyznanie); nie było tu nawet mykwy (rytualnej łaźni), a niemowląt nie poddawano obrzezaniu. Galeria wraz z lokalizacją odziedziczyła zatem zobowiązanie do nowoczesności i propagowania sztuki wysokiej - i od lat z powodzeniem je wypełnia.
Nowe formy kultury
Po wielowątkowej, chwilami bardzo emocjonującej dyskusji uczestnicy konsultacji podzieleni na pięć warsztatowych grup rzucili się wymyślać nowe formy działalności galerii oraz nowe sposoby przyciągania do niej publiczności, uwzględniając w swoich pomysłach dach, czyli taras z widokiem na kulturę. Pomysły miały konkretnych adresatów i było ich naprawdę wiele, od kulturalnego żłobka i spektakli dla maluchów - przez silent disco na tarasie, młodzieżowe staże i zajęcia akademickie pod chmurką - po obustronną wymianę doświadczeń i umiejętności między seniorami a młodymi czy wykłady, pokazy i dyskusje na temat sztuki albo lokalnej historii. Taras, zdaniem warsztatowiczów, może być ogródkiem ziołowym, sceną koncertową, kinem letnim, nietypową przestrzenią ekspozycyjną, placem zabaw, schronieniem dla dzikich zapylaczy - albo wszystkim po trochu. I najlepiej niech pachnie maciejką.
Wszystkie pomysły, jak zapewniła Ada Piekarska z BWA, zostaną rzetelnie rozpatrzone, a te możliwe do realizacji - wpisane do projektu. Całość trzeba złożyć do 16 marca. Na wyniki poczekamy parę miesięcy.
Maria Trzeciak
fot. Krzysztof Morcinek/Galeria Bielska BWA
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj