| Źródło: TS Podbeskidzie
Górale wracają na szczyt
Pierwsza połowa dzisiejszego meczu zapowiadała ciężką batalię o zwycięstwo. W pierwszych 45 minutach, choć Podbeskidzie przeważało i w posiadaniu piłki i w liczbie przeprowadzonych ataków, to mimo to te statystyki nie przełożyły się na skuteczność przeprowadzanych akcji i liczbę oddanych strzałów.
Drugą połowę bielszczanie rozpoczęli z animuszem, kapitalnie piłkę rozegrał Nowak z Danielakiem, ale dośrodkowanie tego drugiego było zbyt mocne i nie trafiło na głowę Kamila Bilińskiego, który wyskoczył jak mógł najwyżej, ale i to nie wystarczyło by strącić piłkę w kierunku bramki gości. W takich momentach, gdy trudno przełamać przeciwnika, potrzebne jest trochę szczęścia i ono przyszło z pomocą Góralom. W 59 minucie Sierpina dośrodkowywał piłkę, Bilińskiego ubiegł Bondarenko, który samobójczym strzałem pokonał własnego bramkarza. Jak wielką ulgę ten gol przyniósł Góralom zobaczyliśmy już trzy minuty później. Zespół, który wcześniej miał duże trudności by wykreować sytuację podbramkową już po chwili prowadził dwiema bramkami! Dośrodkowanie Rafała Figiela doskonale wykorzystał Karol Danielak, który zdobył swoją 12 bramkę w sezonie i zbliżył bielszczan do trzech punktów.
Gromkie brawa i gratulacje zebrali natomiast wszyscy zawodnicy Podbeskidzia od fanów zgromadzonych na stadionie, którzy po końcowym gwizdku mogli zaśpiewać „Lider jest nasz!”
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Stomil Olsztyn 2:0 (0:0)
Bramki: 58’ Bondarenko (samob.), 63’ Danielak
żółte kartki: Komor – Carolina, Bucholc, Bondarenko
Podbeskidzie: Polaček – Jaroch, Osyra, Komor, Gach – Danielak (80’ Rzuchowski), Nowak, Figiel, Sierpina – Laskowski (59’ Sopoćko) – Biliński (70’ Roginić)
Stomil: Skiba – Bucholc, Bondarenko, Biedrzycki, Straus – Hinokio, Tecław (65’ Siemaszko), Hajda (65’ Kubaň), Carolina – van Huffel (75’ Lech), Sobczak
fot.Jakub Ziemianin/TS Podbeskidzie
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj